22.09
-Pani Caroline. Proszę się obudzić. Chcę podłączyć
kroplówkę. – Usłyszałam podnosząc niechętnie powieki. – Jak się Pani czuję?
-Dobrze, ale boli mnie głowa. – Powiedziałam ochryple.
-Po śniadaniu podam Pani jakieś tabletki przeciwbólowe. –
Powiedziała podłączając kroplówkę. – Wczoraj, gdy Pani spała był tu Pani
chłopak, zostawił to dla Pani. – Uśmiechnęła się wskazując na stolik i wyszła z
sali. Spojrzałam na bukiet różowych tulipanów – moje ulubione. Uśmiechnęłam się
do siebie i wzięłam do ręki pudełko, w którym był nowy Iphone. Obejrzałam go z
każdej strony i otworzyłam kopertę, liścik był od bruneta.
„Twój nowy telefon,
poprzedni rozsypał się w wypadku. Wprowadziłem Ci te podstawowe kontakty, które
potrzebujesz. Niech Ci służy dłużej niż poprzedni ;) . Wiem, że nie pamiętasz, kim jestem, ale
pozwól mi, chociaż w jakimś stopniu zadbać o Ciebie. Ian”
-Nie śpisz już? – Do sali wszedł Jensen.
-Nie. – Uśmiechnęłam się odkładając szybko wszystko.
-Jak się spało? – Usiadł na krześle obok mnie.
-Dobrze, dziękuje. – Spojrzałam na niego. –Coś się stało?
-Musimy porozmawiać…-zaczął patrząc na mnie. – Kłamałem.
Wszyscy mówili prawdę. Jesteśmy w trakcie rozwodu. Dwudziestego sierpnia była
pierwsza rozprawa, na którą się nie wstawiłem, bo jestem idiotą. Zdradziłem
Cię. Wiele razy. Zdradzałem Cię od dłuższego czasu.
-Słucham? – Spojrzałam na niego ściskając kołdrę.
-Chciałem Cię w ten sposób odzyskać, ale wiem, że za pięć
miesięcy gdybyś urodziła prawda i tak wyszłaby na jaw. To dziecko Iana. Jesteście
razem. Kochacie się, a Ty jesteś przy nim szczęśliwa. – Powiedział wstając i
pocierając zarost. – Wracam na plan. Miło było znów Cię zobaczyć, gdy tylko
dojdziesz do siebie dam Ci w końcu ten rozwód. Zasługujesz na to wszystko, co
chce Ci dać Ian.
-Nie wierzę. – Szepnęłam płacząc. – Nie wierzę.
-Uwierz. – Pocałował mnie w czoło. – Żegnaj mała, trzymaj
się. – Dodał wychodząc pośpiesznie z sali. Zalałam się łzami. Poczułam się
oszukana, chociaż to uczucie wydawało mi się być znajome. Pozbyłam się z życia wszystkich
ludzi. Wyrzuciłam Kate. Swoją siostrę. Rodziców. Brata. Iana. Zostałam sama,
zupełnie sama nie pamiętając nic istotnego. Gorzej być nie mogło. Usłyszałam
pukanie do drzwi. Milczałam. Nie miałam ochoty na żadne spotkania.
-Caroline? – Do sali wszedł Ian.
-Idź sobie.
-Co się stało? – Podszedł do mnie. – Dlaczego płaczesz?
-Jensen powiedział mi prawdę… -powiedziałam cicho
wycierając policzki. – Wszystko o mnie i o Tobie to prawda.
-Tak, to prawda. – Usiadł na brzegu łóżka. – Wierzysz mi
teraz?
-Wierzę, ale to nic nie zmienia. Nie pamiętam Cię. Nie
pamiętam nic z naszego życia. Nie pamiętam nas. Nie pamiętam tego, że Cię
kochałam. Nic nie pamiętam. – Płakałam. Złapał mnie za dłoń i delikatnie ją
pocałował.
-Przypomnisz sobie. Zobaczysz. – Powiedział cicho patrząc
mi w oczy.
-Nie chce. – Zabrałam dłoń. – Nie chce niczego sobie
przypominać. Chce być sama.
-Nie odejdę. – Powiedział poważnie. – Nie pamiętasz tego,
ale ja pamiętam jak walczyłaś o mnie, gdy chciałem popełnić największy błąd
życia. Nie odpuściłaś, mimo, że byłem okropny. Ja też nie odpuszczę. Kocham Cię
i nie stracę Cię. Rozumiesz?
-Ja Cię nie kocham, nie czuję tego. Nie czuję nic.
Zrozum. Chce żebyś odszedł. Ułożył życie – beze mnie.
-Nie ma życia bez Ciebie! – Uniósł głos wstając z łóżka. –
Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie obok, rozumiesz? Nie chce tego przeżywać,
nie dam sobie rady.
-Musisz, taka jest moja decyzja.
-Jesteś moim sercem. Przy tobie tak cholernie czuje się
zajebiście ważny. Dla każdego byłem tylko imieniem i nazwiskiem. To ty
pokazałaś mi jak cały świat może pięknie wyglądać. Przez te wszystkie dni
czułem się jak by cały świat był tobą, utożsamiałem z Tobą wszystko. Nie miałaś
nic wspólnego z tymi rzeczami, ale okazałaś się być całym moim światem. Idealnym,
który tak cholernie kocham. Nigdy już nikogo nie nazwę tak jak ciebie. Nikogo
nie pokocham tak mocno. Tylko ty się liczysz. Pamiętam kłótnie, pierwsze
rozstanie na jakiś czas. Gubiłem się między tym, co czułem a tym, co powinienem
zrobić. Lecz wybrałem ciebie. I nie żałuję ani chwili. Żadnego dnia. –Samotna
łza spłynęła z jego oka. Poczułam jak moje serce się rozrywa. Jak pęka na
milion kawałków, ale wiedziałam, że będąc tym, kim teraz jestem raniłabym go
bardziej.
-Ian. Jeżeli mnie kochasz to uszanujesz moją decyzję. – Spojrzałam
na niego. – Jeżeli jesteśmy razem, to koniec. Nie ma nas. Nie ma naszego życia.
Odejdź proszę i żyj życiem, ale beze mnie. – Powiedziałam przełykając ślinę.
-Tego chcesz? – Powiedział drżącym głosem. – Spójrz mi w
oczy i powiedz, że tego chcesz, a odejdę. – Pochylił się nade mną. Spojrzałam w
błękit jego oczu. Wydawały się tak znajome, ale nic w nich nie mogłam wyczytać.
-Odejdź. – Powiedziałam pewnie zaglądając w głąb jego
duszy. Zamknął na chwilę oczy, zacisnął je mocno. Poczułam jego dłoń na swoim
policzku, a chwilę potem jego usta na swoim czole.
-Żegnaj. – Szepnął i wyszedł z sali.
***
Wyszedłem, a raczej wybiegłem ze szpitala. Padał deszcz.
Zalewał moją twarz obmywając policzki z łez. Poczułem się pusty. Miałem
wrażenie, że wszystko, co mam zostało w murach tego szpitala. Szybkim krokiem
podszedłem do samochodu, wsiadłem do niego i opierając głowę o kierownicę
płakałem jak dziecko.
-Kurwa! – Krzyknąłem uderzając ręką o kierownicę. Stałem
tak, nie wiem ile. Deszcz padał i padał. Minuty uciekały. Nie miałem na nic
sił. Wykręciłem numer do Kate. Jeden sygnał. Drugi. Trzeci.
-Halo. – Odebrała dysząc.
-Przeszkadzam? – Zapytałem cicho.
-Nie, skąd. Właśnie idę na lotnisko, wracam do was.
-Do Caroline, ja jadę się spakować i wracam do Atlanty.
-Co? Co Ty mówisz? Co się stało?
-Zerwaliśmy. – Powiedziałem krótko.
-Żartujesz sobie? Co Ty wygadujesz? – Uniosła głos.
-Kate. Jensen powiedział jej prawdę, ale Caroline nie
chce kontynuować ze mną czegokolwiek. Powiedziała to pewnie. Zakończyłem tę walkę.
-Ian, nie możesz ja znalazłam coś…
-Kate. Dziękuje za wszystko, powodzenia. – Rozłączyłem
się i wyłączyłem telefon. Muszę szybko się spakować i zdążyć przed przylotem
Katherine.
***
Leżałam patrząc w okno. Sama. Zupełnie sama. Telefon
milczał. Drzwi się nie otwierały. Nie miałam już sił płakać ani nawet nie
czułam zmęczenia. Gładziłam delikatnie swój brzuch. Wszystko jest takie dziwne,
takie skomplikowane. Czuję się pusta – mam dziurę w pamięci.
-Mogę? – Do sali zajrzała Kate.
-Kate? – Spojrzałam na nią podciągając się na łokciach. –
Kate….
-Wiem, wszystko wiem. – Powiedziała cicho siadając obok
mnie.
-Kate przepraszam, przepraszam. Ja…boże, nie mam
usprawiedliwienia. Potraktowałam Cię okropnie.- Płakałam wyrzucając z siebie
lawinę słów.
-Już dobrze, dobrze. – Przytuliła mnie mocno. – Nie
płacz.
-Jensen był…
-Wiem, Ian do mnie dzwonił. – Spojrzała na mnie gładząc
mój policzek. – Zrobiłaś głupotę każąc Ianowi odejść.
-Tak będzie lepiej. – Szepnęłam cicho wycierając twarz. –
Co tam masz?
-Byłam w Twoim mieszkaniu. – Położyła na moich udach
szmacianą siatkę. – Masz tu laptopa, dokumenty i pamiętnik. Znalazłam go w
Twojej walizce, miałaś go cały czas przy sobie.
-Myślisz, że to coś da? – Spojrzałam na nią.
-Nie wiem, ale warto spróbować. – Uśmiechnęła się. – Jak
się czujesz?
-Dobrze, chociaż chciałabym być już w domu.
-Jak ciąża?
-Dobrze. – Pogłaskałam się po brzuchu. –Chociaż nadal
ciężko mi się przyzwyczaić. – Przeciągnęłam się ziewając.
-Odpocznij, jutro przyjadę.
-Na pewno? – Spojrzałam na nią.
-Na pewno. – Pocałowała mnie w policzek. – Ciocia wpadnie
jutro. – Pocałowała mnie w brzuch i wysyłając buziaki zamknęła za sobą drzwi.
23.09
Zegar wskazywał dziesiątą. Źle się czułam tego dnia.
Głowa pękała z bólu. Miałam mdłości. Źle spałam. Nie zjadłam śniadania, wypiłam
tylko gorzką herbatę. Usiadłam wygodnie w łóżku i wzięłam do ręki pamiętnik.
Brązowy. Ciemny. Widać, że dość często używany. Przeczesałam kartki. Otworzyłam
na dniu swoich urodzin.
10.05
Pamiętniku,
Dziś moje urodziny.
Kolejne. Jestem już taka stara. Faktem jest, że nie obchodzę urodzin, ale Kate
i tak kupiła mi tort (swoją drogą był pyszny!). Jednak mimo wszystko zasmucił
mnie fakt, że Jensen nie zadzwonił. Ostatnio strasznie mnie zaniedbuje. Nie ma
w ogóle czasu na rozmowy ze mną. Boję się o nas, o nasze małżeństwo… Zmieniając
temat – dziś dowiedziałam się więcej o konkursie odnośnie tego wylotu do
Hiszpanii – czujemy taką presję, ale oczywiście nie poddajemy się. NIGDY! Byłam
z Kate na plaży – miło, sympatycznie, alkoholowo. Pobawiliśmy się trochę z
Ianem i jego znajomymi. Dzień na 5 J
11.05
Pamiętniku,
Nie spałam zbyt
dobrze. Złapałam potwornego doła, jednak Jensen wrócił! Pokłóciliśmy się trochę
rano, a raczej bardzo jednak zakończyło się tylko seksem a nie rozwodem.
Całkiem dobrze sobie radzimy, co? Napisałabym Ci jeszcze jak minęła próba, ale
Jensen został zaproszony do Iana na domówkę, więc lecę się szykować!
EDIT:
Jensen śpi jak
zabity, ja nie mogę, mimo, że czuję potworne zmęczenie. Wróciliśmy z tej
domówki – nie wiem, co tam się działo. Ian oczarował mnie! Nigdy nie czułam aż
takich motylków! Jego wzrok, oddech, dotyk, usta. Zwariowałam! Muszę się
opamiętać, przecież mam męża! Jednak dziwi mnie fakt, że tak mnie kokietował, a
przecież ma narzeczoną….Dziwne. Postaram się zasnąć, bo rano będzie źle.
13.05
Drogi pamiętniku,
Ian jest dziwny. W
stosunku do mnie. Zadaje dziwne pytania o mnie i o Jensena, a przecież znamy
się tak krótko! Często u nas bywa, trochę martwi mnie jego przyjaźń z moim
mężem, ale chcę jeszcze trochę poobserwować jego osobę…
22.05
Pamiętniczku,
Zrobiłam coś złego.
Bardzo złego. Byłam na kolacji u Iana. Sprowokowałam go. Kochaliśmy się. Boże,
było tak cudownie. Czułam się jak księżniczka, jednak mam świadomość swoich
czynów. Zdradziłam swojego męża. Zresztą…, czemu czuje się winna skoro on i tak
mnie nie docenia? W końcu jakiś facet się mną zajął. I to jak!
29.05
Pamiętniku,
Nie miałam czasu.
Konkurs. Ian. Wyjazd. Ian. Koncert. Ian. Wiesz co on zrobił? Przyleciał do
Hiszpanii! Zostawiał wszędzie małe karteczki, musiałam chodzić po całym
mieście, aby w końcu znaleźć się na dachu hotelu z nim, jedząc kolację i
kochając się. To jak trans. Zakazany trans. Nawet nie wiem czy czuję wyrzuty
sumienia. Jednak potem poszło coś nie tak…pokłóciliśmy się. Właśnie siedzę w
hotelu. Jeszcze trochę i wrócę do Malibu, bez niego.
08.06
Pamiętniku,
Świat mi się
zawalił. Mania wysłała mi artykuły, na dowód zdrad Jensena. Najgorsze jest to,
że Ian o tym wszystkim wiedział. Pieprzył mnie, ale nigdy nie powiedział
prawdy. Zakończyłam związek z Jensenem. Zażądałam rozwodu. Przyjął to całkiem
dobrze. Za dobrze.
26.06
Drogi pamiętniczku,
Zapomniałam Cię!
Jak mogłam? Byłam u rodziców, odwiedziłam brata. Musiałam powiedzieć im o
rozwodzie. Wsparcie jakie dostałam nie da się opisać słowami. Mam najlepszą
rodzinę! Potem poleciałam do Polski, do dziadków. Oni także są niesamowici,
chciałabym mieć ich blisko… Oczywiście Ian dowiedział się, że wróciłam i od
razu przyjechał! Dobra…znowu się kochaliśmy. Nie potrafiłam się oprzeć.
Walczyłam! Naprawdę, całe 5 minut… Spotkałam się z Kate, byłyśmy na sushi. Nie
wiem, co bym bez niej zrobiła. Jest kochana! No i oczywiście odwiedził mnie
Jensen – bełkotał jakieś bzdury o powrocie, leczeni itepe. Olałam go. Kazałam
mu spadać. Trzymam się swojej decyzji. Umówiłam się z Ianem….Ciii, nic nie mów.
Wiem, że jestem szaloną wariatką.
27.06
Pamiętniku,
Boże. Uświadomiłam
sobie coś ważnego. Chce Iana. Pragnę go. W swoim życiu. Jest idealny. Czuję to.
Czuję coś do niego. Zawrócił mi w głowie już wtedy, na tej domówce, na której
byłam z Jensenem. Omamił mnie. Zjedliśmy dziś pyszną kolację, znów się
kochaliśmy. Nie rozumiem, czemu on dalej chce ślubu z Nikki. Dlaczego?!
04.07
Drogi pamiętniku,
Nie mam siły.
Ciągle myślę o Ianie. Kocham go. Zakochałam się jak smarkula. Walczę o niego,
ale nadaremno. Rozmawiałam z Kat – to jego przyjaciółka. Wyznała mi prawdę –
Ian nie kocha Nikki. Bierze z nią ślub tylko dla inwestycje jej ojca w jego
fundację. Skoro jej nie kocha…czy jest szansa, że kocha właśnie mnie? Będę
walczyć, nie poddam się. Kocham go. Chce go. Dam radę!
27.07
Drogi pamiętniku,
Walczyłam jak
lwica, serio. Uwodziłam, kokietowałam. Oczywiście, że oddawał się moim
pieszczotom, ale i tak nic nie zmieniłam. Kazał mi wrzucić na luz. Jutro ślub.
Moja miłość żeni się z kimś innym. Cierpię. Pęka mi serce. Jutro idę na
skazanie. Na pogrzebanie swojego uczucia. To będzie ciężki czas. Bardzo ciężki.
05.08
Pamiętniczku,
Dawno nie pisałam,
ale to dlatego, że moje życie wywróciło się do góry nogami! Jestem
najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Mam przy sobie cudownego faceta – tak,
dobrze czytasz. Ian nie ożenił się z Nikki! Wrócił do mnie, w dzień ślubu. Nie
wiem czy jesteśmy oficjalnie razem, ale miłość rośnie wokół nas. Trafiłam los
na loterii, niech ta chwila trwa wiecznie! Kocham go, kocham jak szalona i
wcale tego nie żałuję.
17.08
Drogi pamiętniku,
Tyle się dzieję!
Poznałam rodziców Iana i jego rodzeństwo. Znaczy Bobeczka już znałam, ale jego
siostra…nie polubiłyśmy się. Miałam już kryzys. Chciałam odejść od Iana, ale
wszystko opanowane. POWIEDZIAŁ, ŻE MNIE
KOCHA! Oczywiście wiedziałam o tym, ale usłyszeć to z jego ust to miód na moje
serce. Moi rodzice także mogli się wykazać – przedstawiłam im Iana i byli
zachwyceni! Zwłaszcza mój brat nie mógł się opanować i już lał mojemu ukochanemu
litrami alkohol… Odwiedziliśmy dziadków i wiesz co? Przeprowadzili się do
Idaho! W końcu mam ich blisko siebie… Jestem szczęściarą! W końcu życie mi się
układa. Dziś byliśmy na kolacji u Kate –
zaręczyła się z Mattem! Na samą myśl mam łzy w oczach. Cieszę się jej szczęściem,
chociaż i ja chętnie ponosiłabym pierścionek na palcu. Muszę szepnąć o tym
Ianowi. Przede mną kilka imprez u boku Iana – strasznie się denerwuję, ale
przecież jestem silną babką dam radę. Za tydzień jadę do rodziców, muszę pomóc
dziadkom. Uciekam spać, bo brunet coś majaczy przez sen. Buziaki!
PS: Kocham go nad
życie.
Zamknęłam z hukiem pamiętnik. Przed wypadkiem prowadziłam
cudowne życie. Przypominam sobie. W końcu wracają do mnie jakieś wspomnienia.
Odłożyłam pamiętnik i wzięłam laptopa. Czas na kolejną porcję wrażeń.
Hej kochana :-)
OdpowiedzUsuńNawet nie zdajesz sobie sprawy z jaką niecierpliwością czekałam na kolejny rozdział, który jest jak zawsze cudny, boski...
Dobrze, że Jensen wyznał Caroline prawdę, bo bałam się, że do nadal kłamał próbując ją odzyskać...
Kurczę mimo, że staram się rozumieć Care, że jest w tym wszystkim zagubiona i próbuje sama odnaleźć się się w nowej rzeczywistości to źle zrobiła każąc Ianowi odejść. Mam nadzieje, że gdy już wrócą wszystkie wspomnienia porozmawia z brunetem i wszystko się ułoży...
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
BU$KA <3 :*
Hej :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na http://shook-us5-opowiadanie.blog.onet.pl gdzie pojawił się nowy rozdział.
Liczę, że wpadniesz i pozostawisz swoją opinie
BU$KA :* <3
I to jest przyjaciółka, wiedziałam ze taka dawka wspomnień z kartek da jej potrzeby obraz tego co było i tego co moze byc!
OdpowiedzUsuńPrzypomni sobie, a jeżeli nie teraz to za chwile!
Hej ;-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na http://shook-us5-opowiadanie.blog.onet.pl gdzie pojawił się nowy rozdział
Liczę, że wpadniesz i pozostawisz swoją opinie
BU$KA <3 :*
Będzie w tym tygodniu kolejny rozdział??? Proszę dodaj 😊❤❤ ;**
OdpowiedzUsuń