piątek, 20 maja 2016

Rozdział 43

22.09
-Pani Caroline. Proszę się obudzić. Chcę podłączyć kroplówkę. – Usłyszałam podnosząc niechętnie powieki. – Jak się Pani czuję?
-Dobrze, ale boli mnie głowa. – Powiedziałam ochryple.
-Po śniadaniu podam Pani jakieś tabletki przeciwbólowe. – Powiedziała podłączając kroplówkę. – Wczoraj, gdy Pani spała był tu Pani chłopak, zostawił to dla Pani. – Uśmiechnęła się wskazując na stolik i wyszła z sali. Spojrzałam na bukiet różowych tulipanów – moje ulubione. Uśmiechnęłam się do siebie i wzięłam do ręki pudełko, w którym był nowy Iphone. Obejrzałam go z każdej strony i otworzyłam kopertę, liścik był od bruneta.

„Twój nowy telefon, poprzedni rozsypał się w wypadku. Wprowadziłem Ci te podstawowe kontakty, które potrzebujesz. Niech Ci służy dłużej niż poprzedni  ;) . Wiem, że nie pamiętasz, kim jestem, ale pozwól mi, chociaż w jakimś stopniu zadbać o Ciebie. Ian”

-Nie śpisz już? – Do sali wszedł Jensen.
-Nie. – Uśmiechnęłam się odkładając szybko wszystko.
-Jak się spało? – Usiadł na krześle obok mnie.
-Dobrze, dziękuje. – Spojrzałam na niego. –Coś się stało?
-Musimy porozmawiać…-zaczął patrząc na mnie. – Kłamałem. Wszyscy mówili prawdę. Jesteśmy w trakcie rozwodu. Dwudziestego sierpnia była pierwsza rozprawa, na którą się nie wstawiłem, bo jestem idiotą. Zdradziłem Cię. Wiele razy. Zdradzałem Cię od dłuższego czasu.
-Słucham? – Spojrzałam na niego ściskając kołdrę.
-Chciałem Cię w ten sposób odzyskać, ale wiem, że za pięć miesięcy gdybyś urodziła prawda i tak wyszłaby na jaw. To dziecko Iana. Jesteście razem. Kochacie się, a Ty jesteś przy nim szczęśliwa. – Powiedział wstając i pocierając zarost. – Wracam na plan. Miło było znów Cię zobaczyć, gdy tylko dojdziesz do siebie dam Ci w końcu ten rozwód. Zasługujesz na to wszystko, co chce Ci dać Ian.
-Nie wierzę. – Szepnęłam płacząc. – Nie wierzę.
-Uwierz. – Pocałował mnie w czoło. – Żegnaj mała, trzymaj się. – Dodał wychodząc pośpiesznie z sali. Zalałam się łzami. Poczułam się oszukana, chociaż to uczucie wydawało mi się być znajome. Pozbyłam się z życia wszystkich ludzi. Wyrzuciłam Kate. Swoją siostrę. Rodziców. Brata. Iana. Zostałam sama, zupełnie sama nie pamiętając nic istotnego. Gorzej być nie mogło. Usłyszałam pukanie do drzwi. Milczałam. Nie miałam ochoty na żadne spotkania.
-Caroline? – Do sali wszedł Ian.
-Idź sobie.
-Co się stało? – Podszedł do mnie. – Dlaczego płaczesz?
-Jensen powiedział mi prawdę… -powiedziałam cicho wycierając policzki. – Wszystko o mnie i o Tobie to prawda.
-Tak, to prawda. – Usiadł na brzegu łóżka. – Wierzysz mi teraz?
-Wierzę, ale to nic nie zmienia. Nie pamiętam Cię. Nie pamiętam nic z naszego życia. Nie pamiętam nas. Nie pamiętam tego, że Cię kochałam. Nic nie pamiętam. – Płakałam. Złapał mnie za dłoń i delikatnie ją pocałował.
-Przypomnisz sobie. Zobaczysz. – Powiedział cicho patrząc mi w oczy.
-Nie chce. – Zabrałam dłoń. – Nie chce niczego sobie przypominać. Chce być sama.
-Nie odejdę. – Powiedział poważnie. – Nie pamiętasz tego, ale ja pamiętam jak walczyłaś o mnie, gdy chciałem popełnić największy błąd życia. Nie odpuściłaś, mimo, że byłem okropny. Ja też nie odpuszczę. Kocham Cię i nie stracę Cię. Rozumiesz?
-Ja Cię nie kocham, nie czuję tego. Nie czuję nic. Zrozum. Chce żebyś odszedł. Ułożył życie – beze mnie.
-Nie ma życia bez Ciebie! – Uniósł głos wstając z łóżka. – Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie obok, rozumiesz? Nie chce tego przeżywać, nie dam sobie rady.
-Musisz, taka jest moja decyzja.
-Jesteś moim sercem. Przy tobie tak cholernie czuje się zajebiście ważny. Dla każdego byłem tylko imieniem i nazwiskiem. To ty pokazałaś mi jak cały świat może pięknie wyglądać. Przez te wszystkie dni czułem się jak by cały świat był tobą, utożsamiałem z Tobą wszystko. Nie miałaś nic wspólnego z tymi rzeczami, ale okazałaś się być całym moim światem. Idealnym, który tak cholernie kocham. Nigdy już nikogo nie nazwę tak jak ciebie. Nikogo nie pokocham tak mocno. Tylko ty się liczysz. Pamiętam kłótnie, pierwsze rozstanie na jakiś czas. Gubiłem się między tym, co czułem a tym, co powinienem zrobić. Lecz wybrałem ciebie. I nie żałuję ani chwili. Żadnego dnia. –Samotna łza spłynęła z jego oka. Poczułam jak moje serce się rozrywa. Jak pęka na milion kawałków, ale wiedziałam, że będąc tym, kim teraz jestem raniłabym go bardziej.
-Ian. Jeżeli mnie kochasz to uszanujesz moją decyzję. – Spojrzałam na niego. – Jeżeli jesteśmy razem, to koniec. Nie ma nas. Nie ma naszego życia. Odejdź proszę i żyj życiem, ale beze mnie. – Powiedziałam przełykając ślinę.
-Tego chcesz? – Powiedział drżącym głosem. – Spójrz mi w oczy i powiedz, że tego chcesz, a odejdę. – Pochylił się nade mną. Spojrzałam w błękit jego oczu. Wydawały się tak znajome, ale nic w nich nie mogłam wyczytać.
-Odejdź. – Powiedziałam pewnie zaglądając w głąb jego duszy. Zamknął na chwilę oczy, zacisnął je mocno. Poczułam jego dłoń na swoim policzku, a chwilę potem jego usta na swoim czole.
-Żegnaj. – Szepnął i wyszedł z sali.

***

Wyszedłem, a raczej wybiegłem ze szpitala. Padał deszcz. Zalewał moją twarz obmywając policzki z łez. Poczułem się pusty. Miałem wrażenie, że wszystko, co mam zostało w murach tego szpitala. Szybkim krokiem podszedłem do samochodu, wsiadłem do niego i opierając głowę o kierownicę płakałem jak dziecko.
-Kurwa! – Krzyknąłem uderzając ręką o kierownicę. Stałem tak, nie wiem ile. Deszcz padał i padał. Minuty uciekały. Nie miałem na nic sił. Wykręciłem numer do Kate. Jeden sygnał. Drugi. Trzeci.
-Halo. – Odebrała dysząc.
-Przeszkadzam? – Zapytałem cicho.
-Nie, skąd. Właśnie idę na lotnisko, wracam do was.
-Do Caroline, ja jadę się spakować i wracam do Atlanty.
-Co? Co Ty mówisz? Co się stało?
-Zerwaliśmy. – Powiedziałem krótko.
-Żartujesz sobie? Co Ty wygadujesz? – Uniosła głos.
-Kate. Jensen powiedział jej prawdę, ale Caroline nie chce kontynuować ze mną czegokolwiek. Powiedziała to pewnie. Zakończyłem tę walkę.
-Ian, nie możesz ja znalazłam coś…
-Kate. Dziękuje za wszystko, powodzenia. – Rozłączyłem się i wyłączyłem telefon. Muszę szybko się spakować i zdążyć przed przylotem Katherine.

***

Leżałam patrząc w okno. Sama. Zupełnie sama. Telefon milczał. Drzwi się nie otwierały. Nie miałam już sił płakać ani nawet nie czułam zmęczenia. Gładziłam delikatnie swój brzuch. Wszystko jest takie dziwne, takie skomplikowane. Czuję się pusta – mam dziurę w pamięci.
-Mogę? – Do sali zajrzała Kate.
-Kate? – Spojrzałam na nią podciągając się na łokciach. – Kate….
-Wiem, wszystko wiem. – Powiedziała cicho siadając obok mnie.
-Kate przepraszam, przepraszam. Ja…boże, nie mam usprawiedliwienia. Potraktowałam Cię okropnie.- Płakałam wyrzucając z siebie lawinę słów.
-Już dobrze, dobrze. – Przytuliła mnie mocno. – Nie płacz.
-Jensen był…
-Wiem, Ian do mnie dzwonił. – Spojrzała na mnie gładząc mój policzek. – Zrobiłaś głupotę każąc Ianowi odejść.
-Tak będzie lepiej. – Szepnęłam cicho wycierając twarz. – Co tam masz?
-Byłam w Twoim mieszkaniu. – Położyła na moich udach szmacianą siatkę. – Masz tu laptopa, dokumenty i pamiętnik. Znalazłam go w Twojej walizce, miałaś go cały czas przy sobie.
-Myślisz, że to coś da? – Spojrzałam na nią.
-Nie wiem, ale warto spróbować. – Uśmiechnęła się. – Jak się czujesz?
-Dobrze, chociaż chciałabym być już w domu.
-Jak ciąża?
-Dobrze. – Pogłaskałam się po brzuchu. –Chociaż nadal ciężko mi się przyzwyczaić. – Przeciągnęłam się ziewając.
-Odpocznij, jutro przyjadę.
-Na pewno? – Spojrzałam na nią.
-Na pewno. – Pocałowała mnie w policzek. – Ciocia wpadnie jutro. – Pocałowała mnie w brzuch i wysyłając buziaki zamknęła za sobą drzwi.


23.09
Zegar wskazywał dziesiątą. Źle się czułam tego dnia. Głowa pękała z bólu. Miałam mdłości. Źle spałam. Nie zjadłam śniadania, wypiłam tylko gorzką herbatę. Usiadłam wygodnie w łóżku i wzięłam do ręki pamiętnik. Brązowy. Ciemny. Widać, że dość często używany. Przeczesałam kartki. Otworzyłam na dniu swoich urodzin.

10.05
Pamiętniku,
Dziś moje urodziny. Kolejne. Jestem już taka stara. Faktem jest, że nie obchodzę urodzin, ale Kate i tak kupiła mi tort (swoją drogą był pyszny!). Jednak mimo wszystko zasmucił mnie fakt, że Jensen nie zadzwonił. Ostatnio strasznie mnie zaniedbuje. Nie ma w ogóle czasu na rozmowy ze mną. Boję się o nas, o nasze małżeństwo… Zmieniając temat – dziś dowiedziałam się więcej o konkursie odnośnie tego wylotu do Hiszpanii – czujemy taką presję, ale oczywiście nie poddajemy się. NIGDY! Byłam z Kate na plaży – miło, sympatycznie, alkoholowo. Pobawiliśmy się trochę z Ianem i jego znajomymi. Dzień na 5 J

11.05
Pamiętniku,
Nie spałam zbyt dobrze. Złapałam potwornego doła, jednak Jensen wrócił! Pokłóciliśmy się trochę rano, a raczej bardzo jednak zakończyło się tylko seksem a nie rozwodem. Całkiem dobrze sobie radzimy, co? Napisałabym Ci jeszcze jak minęła próba, ale Jensen został zaproszony do Iana na domówkę, więc lecę się szykować!
EDIT:
Jensen śpi jak zabity, ja nie mogę, mimo, że czuję potworne zmęczenie. Wróciliśmy z tej domówki – nie wiem, co tam się działo. Ian oczarował mnie! Nigdy nie czułam aż takich motylków! Jego wzrok, oddech, dotyk, usta. Zwariowałam! Muszę się opamiętać, przecież mam męża! Jednak dziwi mnie fakt, że tak mnie kokietował, a przecież ma narzeczoną….Dziwne. Postaram się zasnąć, bo rano będzie źle.

13.05
Drogi pamiętniku,
Ian jest dziwny. W stosunku do mnie. Zadaje dziwne pytania o mnie i o Jensena, a przecież znamy się tak krótko! Często u nas bywa, trochę martwi mnie jego przyjaźń z moim mężem, ale chcę jeszcze trochę poobserwować jego osobę…

22.05
Pamiętniczku,
Zrobiłam coś złego. Bardzo złego. Byłam na kolacji u Iana. Sprowokowałam go. Kochaliśmy się. Boże, było tak cudownie. Czułam się jak księżniczka, jednak mam świadomość swoich czynów. Zdradziłam swojego męża. Zresztą…, czemu czuje się winna skoro on i tak mnie nie docenia? W końcu jakiś facet się mną zajął. I to jak!

29.05
Pamiętniku,
Nie miałam czasu. Konkurs. Ian. Wyjazd. Ian. Koncert. Ian. Wiesz co on zrobił? Przyleciał do Hiszpanii! Zostawiał wszędzie małe karteczki, musiałam chodzić po całym mieście, aby w końcu znaleźć się na dachu hotelu z nim, jedząc kolację i kochając się. To jak trans. Zakazany trans. Nawet nie wiem czy czuję wyrzuty sumienia. Jednak potem poszło coś nie tak…pokłóciliśmy się. Właśnie siedzę w hotelu. Jeszcze trochę i wrócę do Malibu, bez niego.

08.06
Pamiętniku,
Świat mi się zawalił. Mania wysłała mi artykuły, na dowód zdrad Jensena. Najgorsze jest to, że Ian o tym wszystkim wiedział. Pieprzył mnie, ale nigdy nie powiedział prawdy. Zakończyłam związek z Jensenem. Zażądałam rozwodu. Przyjął to całkiem dobrze. Za dobrze.

26.06
Drogi pamiętniczku,
Zapomniałam Cię! Jak mogłam? Byłam u rodziców, odwiedziłam brata. Musiałam powiedzieć im o rozwodzie. Wsparcie jakie dostałam nie da się opisać słowami. Mam najlepszą rodzinę! Potem poleciałam do Polski, do dziadków. Oni także są niesamowici, chciałabym mieć ich blisko… Oczywiście Ian dowiedział się, że wróciłam i od razu przyjechał! Dobra…znowu się kochaliśmy. Nie potrafiłam się oprzeć. Walczyłam! Naprawdę, całe 5 minut… Spotkałam się z Kate, byłyśmy na sushi. Nie wiem, co bym bez niej zrobiła. Jest kochana! No i oczywiście odwiedził mnie Jensen – bełkotał jakieś bzdury o powrocie, leczeni itepe. Olałam go. Kazałam mu spadać. Trzymam się swojej decyzji. Umówiłam się z Ianem….Ciii, nic nie mów. Wiem, że jestem szaloną wariatką.

27.06
Pamiętniku,
Boże. Uświadomiłam sobie coś ważnego. Chce Iana. Pragnę go. W swoim życiu. Jest idealny. Czuję to. Czuję coś do niego. Zawrócił mi w głowie już wtedy, na tej domówce, na której byłam z Jensenem. Omamił mnie. Zjedliśmy dziś pyszną kolację, znów się kochaliśmy. Nie rozumiem, czemu on dalej chce ślubu z Nikki. Dlaczego?!

04.07
Drogi pamiętniku,
Nie mam siły. Ciągle myślę o Ianie. Kocham go. Zakochałam się jak smarkula. Walczę o niego, ale nadaremno. Rozmawiałam z Kat – to jego przyjaciółka. Wyznała mi prawdę – Ian nie kocha Nikki. Bierze z nią ślub tylko dla inwestycje jej ojca w jego fundację. Skoro jej nie kocha…czy jest szansa, że kocha właśnie mnie? Będę walczyć, nie poddam się. Kocham go. Chce go. Dam radę!

27.07
Drogi pamiętniku,
Walczyłam jak lwica, serio. Uwodziłam, kokietowałam. Oczywiście, że oddawał się moim pieszczotom, ale i tak nic nie zmieniłam. Kazał mi wrzucić na luz. Jutro ślub. Moja miłość żeni się z kimś innym. Cierpię. Pęka mi serce. Jutro idę na skazanie. Na pogrzebanie swojego uczucia. To będzie ciężki czas. Bardzo ciężki.

05.08
Pamiętniczku,
Dawno nie pisałam, ale to dlatego, że moje życie wywróciło się do góry nogami! Jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Mam przy sobie cudownego faceta – tak, dobrze czytasz. Ian nie ożenił się z Nikki! Wrócił do mnie, w dzień ślubu. Nie wiem czy jesteśmy oficjalnie razem, ale miłość rośnie wokół nas. Trafiłam los na loterii, niech ta chwila trwa wiecznie! Kocham go, kocham jak szalona i wcale tego nie żałuję.

17.08
Drogi pamiętniku,
Tyle się dzieję! Poznałam rodziców Iana i jego rodzeństwo. Znaczy Bobeczka już znałam, ale jego siostra…nie polubiłyśmy się. Miałam już kryzys. Chciałam odejść od Iana, ale wszystko opanowane.  POWIEDZIAŁ, ŻE MNIE KOCHA! Oczywiście wiedziałam o tym, ale usłyszeć to z jego ust to miód na moje serce. Moi rodzice także mogli się wykazać – przedstawiłam im Iana i byli zachwyceni! Zwłaszcza mój brat nie mógł się opanować i już lał mojemu ukochanemu litrami alkohol… Odwiedziliśmy dziadków i wiesz co? Przeprowadzili się do Idaho! W końcu mam ich blisko siebie… Jestem szczęściarą! W końcu życie mi się układa.  Dziś byliśmy na kolacji u Kate – zaręczyła się z Mattem! Na samą myśl mam łzy w oczach. Cieszę się jej szczęściem, chociaż i ja chętnie ponosiłabym pierścionek na palcu. Muszę szepnąć o tym Ianowi. Przede mną kilka imprez u boku Iana – strasznie się denerwuję, ale przecież jestem silną babką dam radę. Za tydzień jadę do rodziców, muszę pomóc dziadkom. Uciekam spać, bo brunet coś majaczy przez sen. Buziaki!
PS: Kocham go nad życie.

Zamknęłam z hukiem pamiętnik. Przed wypadkiem prowadziłam cudowne życie. Przypominam sobie. W końcu wracają do mnie jakieś wspomnienia. Odłożyłam pamiętnik i wzięłam laptopa. Czas na kolejną porcję wrażeń.


5 komentarzy:

  1. Hej kochana :-)
    Nawet nie zdajesz sobie sprawy z jaką niecierpliwością czekałam na kolejny rozdział, który jest jak zawsze cudny, boski...
    Dobrze, że Jensen wyznał Caroline prawdę, bo bałam się, że do nadal kłamał próbując ją odzyskać...
    Kurczę mimo, że staram się rozumieć Care, że jest w tym wszystkim zagubiona i próbuje sama odnaleźć się się w nowej rzeczywistości to źle zrobiła każąc Ianowi odejść. Mam nadzieje, że gdy już wrócą wszystkie wspomnienia porozmawia z brunetem i wszystko się ułoży...
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    BU$KA <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :-)
    Serdecznie zapraszam na http://shook-us5-opowiadanie.blog.onet.pl gdzie pojawił się nowy rozdział.
    Liczę, że wpadniesz i pozostawisz swoją opinie
    BU$KA :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. I to jest przyjaciółka, wiedziałam ze taka dawka wspomnień z kartek da jej potrzeby obraz tego co było i tego co moze byc!
    Przypomni sobie, a jeżeli nie teraz to za chwile!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej ;-)
    Serdecznie zapraszam na http://shook-us5-opowiadanie.blog.onet.pl gdzie pojawił się nowy rozdział
    Liczę, że wpadniesz i pozostawisz swoją opinie
    BU$KA <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie w tym tygodniu kolejny rozdział??? Proszę dodaj 😊❤❤ ;**

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja dla mnie, dziękuje !