sobota, 26 marca 2016

Rozdział 35

+18

-Zadowolona jesteś? – Zapytałem patrząc na moją siostrę. Byłem wściekły, pięści same się zaciskały na myśl o tym, co moja siostra powiedziała. Wstydziłem się jej zachowania w oczach Caroline.
-Bardzo. – Odparła spokojnie i poszła do kuchni. – Jestem Twoja starszą siostrą i mam prawo pokazywać Ci właściwą drogę.
-Ja nie mam już 16 lat! – Krzyknąłem. – Jestem dorosły i potrafię zadbać sam o siebie.
-Ian. Zastanów się, kochałeś Nikki i co nagle teraz kochasz ją? Z deszczu pod rynnę…
-Nie kochałem Nikki. Nawet nie wiesz, co działo się w moim życiu. Co przeszedłem i w czym pomogła mi Caroline. Znasz tylko jej imię, a nie historie jej życia. Jak możesz ją oceniać? To jeszcze w tak chamski sposób. Nawet nie podjęłaś próby rozmowy z nią tylko z góry ją zaatakowałaś. To było wobec Ciebie w porządku? – Mój głos nadal był uniesiony, nie mogłem się uspokoić.
-Potraktowałam ją tak jak ona się zachowała. Odciągając Cię od ołtarza, raniąc Nikki. Pomyślałeś kiedyś o niej? O tym co czuła? Nie, bo znalazłeś sobie nową zabawkę. Jak zawsze. – Powiedziała z wyrzutem wlewając wodę do szklanki.
-Jesteś nienormalna! – Wykrzyczałem zwalając jej szklankę z blatu.
-Co tu się dzieję? – Do kuchni szybkim krokiem wkroczyła mama. Przez tę kłótnię nie słyszeliśmy jak weszła do domu. – Gdzie jest Caroline?
-Na górze. Płacze przez Twoją jakże idealną córkę. – Powiedziałem z żalem patrząc na matkę.
-Co jej zrobiłaś? – Spojrzała nagle na Robyn, która wyraźnie się zmieszała.
-No pochwal się, pochwal się jak potraktowałaś na pierwszym spotkaniu moją dziewczynę!
-Robyn, co zrobiłaś. – Mama powtórzyła pytanie stając obok mnie i gładząc plecy w celu uspokojenia.
-Powiedziałam prawdę! –Oburzyła się.-Ty taka katoliczka nie masz problemu z tym, że Twój syn uciekł sprzed ołtarza, a teraz do Twojego domu sprowadził nową dziewczynę?
-Robyn jak możesz. – Powiedziała mama oburzona. – Może i jestem katoliczką, ale dla mnie liczy się szczęście mojego dziecka. Caroline to wspaniała osoba, dużo wspanialsza niż Nikki, która nie potrafiła być tak pogodną i ciepłą dziewczyną. Caroline jest wyjątkowo szczera, otwarta. Bez problemu odpowiedziała mi na pytania i opowiadała o swoim życiu, czego nie mogłam się niestety spodziewać po niedoszłej małżonce Twojego brata. Wiem, że lubiłaś Nikki, ale masz pogodzić się z wyborem brata i przeprosić Caroline.
-Zapomnij. – Robyn usiadła przy kuchennym stole pijąc wodę. – Nie będę przepraszać za prawdę.
-Idź do niej. – Mama zwróciła się w moją stronę.
-Chciała być sama, pewnie jest załamana. Chciała jak najlepiej wypaść, bo wie, za co jest odpowiedzialna, a została potraktowana w taki sposób. – Powiedziałem cicho zerkając oskarżycielsko w stronę mojej strony.
-Idź i tak, niech wie, że Ci zależy. – Pogłaskała mnie czule po policzku. –Leć.
-Dobranoc. – Pocałowałem ją w policzek. Po cichu wszedłem po schodach i zapukałem do drzwi. Nic. Wszedłem niepewnie do środka. Caroline leżała na łóżku pod kocem tyłem do mnie. Po drżeniu jej ramion wywnioskowałem, że nadal płacze.
-Skarbie…-szepnąłem cicho kładąc się za nią. Zero odzewu. –Spójrz na mnie…
-Po co? – Powiedziała cicho, ledwo co ją usłyszałem. –Twoja siostra ma rację.
-Nie ma. – Warknąłem. – Jesteś moją bohaterką. – Powiedziałem już spokojnie całując jej nagie ramię. Przekręciła się na plecy. Rozmazany makijaż, podpuchnięte oczy i mokre włosy przyklejone wokół twarzy. - Nawet teraz jesteś najśliczniejszą kobietą w moim życiu.
-Przestań. – Podniosła się do wyprostowanej pozycji i wierzchem ręki obtarła twarz. –Mam dość, tego poczucia winy. Czuję się fatalnie. – Głos wciąż jej drżał. Również się podniosłem i usiadłem opierając się o ścianę. Wpatrywałem się dłuższą chwilę w jej nagie plecy nie wiedząc jak ją pocieszyć.
-Chodź do mnie. – Powiedziałem pochylając się i całując jej łopatkę. – Chodź…-powtórzyłem, a po chwili już niepewnie siedziała wtulona we mnie płacząc na nowo.
-Ian, nie powinniśmy w ogóle tego próbować…- płakała głośniej łkając w moje ramie.
-Nie mów tak. – Przytuliłem ją mocniej okrywając kocem. – Przepraszam Cię za nią, nie wiem co w nią wstąpiło. Faktem jest, że bardzo lubiła Nikki i oczywiście jej tok myślenia jest dość dziecinny. Myśli, że skoro jej za pierwszym razem trafił się taki cudowny chłopak, później narzeczony i mąż to wszyscy mają tyle szczęścia. – Kołysałem się z nią, aby uspokoiła swoje morze łez.
-Nigdy mnie nie polubi…
-Nie ważne. Moja mama szaleje za tobą, mój brat też Cię uwielbia. Mój siostrzeniec nazywa Cię ciocią…- podniosłem jej twarz ku górze żeby spojrzeć jej w oczy. –Wszyscy Cię kochają.
-Ty też? – Szepnęła cicho ocierając policzki. Uświadomiłem sobie, że nigdy jej tego nie powiedziałem. Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat, bo to wszystko wydawało się takie oczywiste.
-Ja kocham Cię najmocniej na świecie. Szaleje za Tobą i pęka mi serce widząc, że wylewasz tu morze łez przez moją siostrę. – Pogłaskałem ją po policzku. – Kocham Cię, naprawdę.
-Wiem. – Uśmiechnęła się całując delikatnie moje usta.
-Już Ci lepiej? – Szepnąłem odgarniając jej włosy.
-Tak. – Wtuliła się we mnie bardziej siadając między moje nogi. – O wiele lepiej. – Uśmiechnęła się zawiązując włosy w kitka. Wzięła głęboki oddech i ściągnęła łopatki. W końcu przestała płakać. Podałem jej z szuflady chusteczkę i szybko ogarnęła swój wygląd.
-Głodna? – Zapytałem po chwili milczenia gładząc jej plecy.
-Nie, dziękuje. – Szepnęła. – Wykąpiemy się razem?
-Oczywiście. – Pocałowałem ją czule. – Pójdę przygotować łazienkę. Chcesz się napić chociaż wina?
-Tak, chętnie. – Uśmiechnęła się wstając z łóżka. Bezszelestnie zszedłem do kuchni po wino i kieliszki i od razu poszedłem do łazienki na piętrze. Zasunąłem roletę, rozstawiłem małe świeczki a do wody w wannie dolałem odrobinę olejku zapachowego i taką samą musującą kulę.
-W sumie stwierdziłam, że piżama nie jest mi na razie potrzeba. – Powiedziała zmysłowo Care wchodząc do łazienki i krzyżując swoje długie, opalone nogi.
-Też tak myślę. – Zaśmiałem się ściągając koszulkę. W lustrze obserwowałem, z jaką gracją ściąga z siebie spódniczkę. Jej krągłe pośladki okrywały tylko skąpe, czarne stringi. – Cały wieczór o tym marzyłem. – Podszedłem do niej od tyłu i jednym ruchem zsunąłem jej pomarańczową bluzeczkę uwalniając na wierzch jej piersi.
-Wiedziałam. – Śmiała się rozbierając.
-Oj tam. – Wywróciłem oczami i po chwili już siedziałem w wannie wypełnionej prawie po brzegi wodą. Podałem Care dłoń, kiedy sekund później dołączyła do mnie. Oparła się o moje plecy i upiła łyk czerwonego wina.
-Tego potrzebowałam. – Szepnęła zamykając oczy.
-Cieszę się, że mogłem Ci sprawić przyjemność. – Pocałowałem ją w szyję obejmując jedną ręką w pasie. Kilka minut później po milczącym relaksie zaczęła coraz bardziej napierać na mnie. Jej długie palce u rąk z paznokciami wymalowanymi na czerwono ślizgały się po jej wilgotnych, sterczących piersiach. Mój przyjaciel od urodzenia od razu obudził się z zimowego snu, aby obserwować resztę wydarzeń. Przejąłem pałeczkę i teraz to ja masowałem jej piersi od czasu do czasu drażniąc sutki. Wyginała się cichutko posapując. Nie potrafimy siedzieć ze sobą bezczynnie. Każdy gest, słowo czy spojrzenia doprowadza prędzej czy później do seksu. Ona wciąż jest nienasycona, a ja wciąż chce jej kosztować i sprawiać, że totalnie odpływa. Dłonią zjechałem po jej brzuchu ku dołowi. Od razu rozchyliła delikatnie nogi dając mi pełne przyzwolenie. Moje palce od razu zaczęły masować jej obrzmiałą łechtaczkę. Jęczała cicho wijąc się w wodzie. Złapałem ją mocniej unieruchamiając, chociaż w małym stopniu. Złapała się mocno brzegów wanny. Miałem idealny dostęp do jej szyi, piersi i kobiecości. Szybsze okrężne ruchy sprawiły, że już po chwili jej ciałem przeszedł dreszcz i wydała gardłowy jęk na znak cudownego szczytowania. Nasze oddechy były przyśpieszone, płytkie. W jednym momencie odwróciła się i miałem ją przed sobą. Bogini. Idealna. Podniecona. Zmęczona. Tylko moja. Nawet nie wiem, kiedy usiadła na mnie i wypełniłem ją całą. Jedną ręką obejmowała mój kark, a drugą trzymała na sercu. Wchodziłem w nią płynnie, jej piersi podskakiwały tuż przed moją twarzą, jej błyszczące duże oczy wpatrywały się w moje, a zęby zmysłowo przegryzały dolną wargę. Nasze jęki splatały się, gdy tylko mocniej zacząłem w nią wchodzić. Moje dłonie zacisnęły się na jej biodrach, a ona tylko mi pomagała. Raz przy razie. Głęboko. Mocniej. Głośniejszy jęk. Znowu to samo. Głęboko. Mocniej. Jej oczy. Jej usta. Jej piersi. Pocałowała mnie nagle siadając mocniej. Jestem w niej cały. Jej biodra zaczęły powoli kręcić kółka. Jestem podniecony. Całowałem ją łapczywie mocno ściskając tyłek. Przyciągnęła mnie do siebie mocniej. Moje usta znalazły się na poziomie jej prawego cycka. Nie mogłem się powstrzymać. Wziąłem w usta jej twardy, sterczący sutek. Punkt kulminacyjny. Jej biodra przyśpieszają, moje razem z nią. Doszła. Jęcząc w moje usta, ja chwile po niej. Mój anioł. Moja bogini.
-Kocham Cię. – Szepnęła kładąc głowę na moim ramieniu.
-Wiem. – Odszepnąłem całując jej ramie. Ostrożnie z niej wyszedłem. –Zmęczona?
-Trochę, ale to… było nieziemskie. – Podniosła się i w tym momencie zadzwonił jej telefon. Niechętnie wstała i z wanny schyliła się na ziemie po swoją komórkę.
-To moja siostra. – Zakomunikowała. Nie zwróciłem uwagi. Skupiłem się na niej. Wypięta. Mokra. Świeżo po orgazmie. Teraz albo nigdy. Podsunąłem się pod jej nogi. Była zbyt zajęta rozmową żeby skupić się na tym co robię. Nie zdążyła usiąść ani się wyprostować. Wciąż jest w takiej idealnej pozycji. Przejechałem językiem po jej łechtaczce. Zadrżała powstrzymując jęk. Zrobiłem to znowu tym razem bardziej zanurzając język między jej wargi. Smakuje cudownie. Skupiam się na tym co robię. Drżą jej nogi. Bełkocze coś niezrozumiale przez telefon opierając się jedną ręką o wannę. Wstaję szybko i nie pytając o zgodę wchodzę w nią pewnie. Jęknęła głośno, ale na szczęście już skończyła rozmowę. Podoba jej się, bo wypina się pewniej w moją stronę. Wchodzę w nią powoli. Mamy czas. Mamy całą noc. Mamy całe życie. 

6 komentarzy:

  1. Hej kochana :-)
    Rozdział jak zawsze boski, przepiękny i gorący...
    Dobrze, że Ian z mamą trochę nagadali Robyn. Mam nadzieję, że mimo wszystko dziewczyna przemyśli swoje zachowanie i jednak przeprosi Care za swoje zachowanie.
    Oj, oj, ale Ian z Caroline szaleją i aż boje się pomyśleć co Mania sobie pomyślała słysząc niektóre odgłosy, ale najważniejsze, że miłość bruneta i Care kwitnie...
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    BU$KA <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ! Jak zawsze :D
    Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Głupia pinda no!!!! Wkurza mnie ta jego siostrunia...Coś czuję że będą z nią problemy :/ Ehh cała rodzinka super a tu taka czarna owca się trafiła..Obym jednak się myliła i żeby Robyn przekonała się do Care..

    No ale nasi kochankowie HOT HOT HOT!!!! :D
    Twój opis zajebisty! :D
    Czekam z niecierpliwością na następny!

    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek ;)świetne opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :-)
    Serdecznie zapraszam na http://shook-us5-opowiadanie.blog.onet.pl gdzie pojawił się nowy rozdział.
    Liczę, że wpadniesz i pozostawisz swoją opinie.
    BU$KA <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  6. +18 czyli to co tygryski lubią najbardziej :D Robyn jest jaka jest, ale to dobrze. Zawsze ktoś taki musi się znaleźć, no bo błagam. Cały czas nie może być zajebiście i w ogóle :D
    Jak Ty robisz takie gorące opisy? Nie no ja nie potrafię normalnie :DUffff :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja dla mnie, dziękuje !