piątek, 19 lutego 2016

Rozdział 30

-Wróciłam! – Krzyknęłam wchodząc do mieszkania.
-Już? – Z salonu wyszedł Ian. – Co tak szybko? – Spojrzał na mnie biorąc ode mnie marynarkę.
-Zerwałam się, zrobiłam, co miałam i przyjechałam taksówką. – Uśmiechnęłam się dając mu buziaka. –Cześć. – Powiedziałam do mężczyzny siedzącego w moim salonie i ponownie spojrzałam na Iana.
-To mój brat, Bobby. – Objął mnie ramieniem i wprowadził w głąb pomieszczenia. – To Caroline.
-Witaj. – Uśmiechnął się w moją stronę ściskając moją dłoń.
-Mam nadzieję, że zostajesz na obiedzie. – Uśmiechnęłam się przyjaźnie, a on tylko niepewnie skinął głową. – Pójdę się przebrać i zaraz wracam. – Dodałam i poszłam do swojej sypialni. Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi. – Proszę.
-Wszystko ok? – Do pokoju wszedł Ian.
-Tak, dlaczego pytasz? – Zapytałam ściągając koszulę.
-Źle wyglądasz i niespecjalnie ucieszyłaś się na widok mojego brata.
-Tak źle to wyglądało? – Skrzywiłam się. – Boże, przecież wiesz, że nie mam z tym żadnego problemu. Miałam ciężki dzień w pracy, jestem zmęczona i głodna, a poza tym…zrozum mnie, dziwnie się czuje wiedząc, że Twój brat był świadkiem tego jak przeze mnie uciekasz przed ślubem. Niezręcznie mi…-wzruszyłam ramionami odwracając się do niego tyłem i ściągając stanik, a chwile potem zakładając inny.
-Nie masz ku temu powodu. – Podszedł do mnie i zapiął go. – Naprawdę, on był po Twojej stronie…-pocałował mnie w ramie.
-Skoro tak mówisz. – Westchnęłam odwracając się w jego stronę. – Idź do niego, zejdę za chwilę.
-Czekam. – Pocałował mnie w nos i wyszedł z sypialni. Chwilę później ubrana w pomarańczowe spodenki i kwiecistą bluzeczkę siedziałam przy stole w otoczeniu dwóch, cholernie przystojnych Somerhalderów delektując się przepysznym obiadem i słuchając opowieści o ich wspólnym dzieciństwie.

***
-Dziękuje za gościnę, przemiłe popołudnie. – Bob uśmiechnął się do mnie zakładając bluzę.
-Mam nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie. – Uśmiechnęłam się. – Uważaj na siebie.
-Będę, jeszcze raz miło było poznać. – Wyciągnął w moją stronę rękę, ale ja postanowiłam przytulić go i pocałować w policzek.
-Trzymaj się stary. – Powiedział Ian również go przytulając a po chwili zamykając za nim drzwi.
-Świetnego masz brata. – Uśmiechnęłam się zbierając talerze ze stołu.
-Ale jestem fajniejszy? – Upewnił się pomagając mi.
-Musiałabym się zastanowić. – Puściłam mu oczko.
-Idź się połóż, dokończę sprzątanie. – Powiedział stanowczo, a ja wiedziałam, że dalsze dyskusje nie mają sensu. Zdjęłam szpilki z nóg i położyłam się na kanapę włączając tv. Dziesięć minut później Ian położył się koło mnie wciskając mnie w oparcie.
-Wiesz, co lubię w kobietach najbardziej? – Zapytał podpierając się na łokciu.
-Nie mam pojęcia. – Spojrzałam na niego.
-Cycki. – Odparł szczerze i znów się położył.
-Cóż. Moje nie są za bardzo duże, musisz lepiej poszukać. – Śmiałam się zamykając oczy.
-Właśnie Twoje są idealne. – Złapał jednego w dłoń. – Idealne do ręki.
-Spadaj, co? – Śmiałam się zrzucając jego rękę i odwracając się do niego tyłem.
-Nie mogę. – Przyciągnął mnie do siebie bardziej. – Prześpijmy się chwilę, wieczorem zaplanowałem maraton i masę jedzenia, musisz mieć siłę. – Pocałował mnie w szyję i delikatnie wsunął rękę pod moją koszulkę kładąc ją na brzuchu.

***
-Ty zawsze taki obrotny w domu jesteś czy próbujesz zrobić na mnie wrażenie? – Zapytałam Iana wieszając pranie.
-Zawsze. – Zaśmiał się klikając coś na laptopie.
-Zrobisz kolację? – Zapytałam zamykając komputer i siadając na jego kolanie.
-A Ty, co będziesz robiła? – Objął mnie w pasie.
-Pójdę wziąć prysznic i przebiorę się w piżamkę. – Uśmiechnęłam się czochrając jego delikatne włosy.
-Niech będzie. – Pocałował mnie w policzek. – Przygotowałem coś pysznego na dziś. –Dodał idąc do kuchni.
-Za piętnaście minut wrócę. – Krzyknęłam idąc do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, a po chwili ubrana w szare spodenki i biało-szarą bokserkę wróciłam do kuchni.
-Szybka jesteś. – Zaśmiał się zerkając na zegarek.
-To tylko jedna z moich zalet. – Puściłam mu oczko. – Co gotujesz dobrego?
-Krewetki w sosie chili i obiecane piwo.
-Mm. Nie rozpieszczaj mnie tak, bo jeszcze się zakocham. – Zaśmiałam się siadając przy stole.
-Myślałem, że to już dawno za Tobą. – Odwzajemnił mój śmiech mieszając sos.
-Bez przesady, bogiem nie jesteś a do Brada Pitta też trochę Ci brakuje.
-Jesteś nie miła.
-Jestem Montgomery, nie narzucaj mi. – Śmiałam się. – Co będziemy oglądać?
-W salonie leży pen drive, na którym są dwa foldery i w pierwszym są filmy.
-A w drugim? – Zapytałam ciekawsko wstając z krzesła.
-Twoje nagie jak i ubrane zdjęcia. – Odpowiedział śmiertelnie poważnie nawet na mnie nie patrząc.
-Dowcipniś. – Rzuciłam tylko i wyszłam z powrotem do salonu.

***
Na komodzie zadzwonił mój telefon. Melodia popularne piosenki, która zabrzmiała w pokoju, oznaczała, że to Lauren. Niechętnie oderwałam się od Iana, żeby odebrać. Gonił mnie aż do komody, więc kiedy odbierałam, chichotałam.
-Co tam się kurwa dzieje? – Spytała Mania.
-Och nic, co jest?
-Nic brzmi tak, jakby ktoś trzymał Ci łapę w majtkach.
-Mm..-Wywinęłam się z ramion Iana. – Nie.
-Ho, ho, ho. Powiedz Ianowi, że mówię cześć. Albo siemka.
-Jeszcze czego. – Zaśmiałam się rozkojarzona, gdy całował mój kark.
-Robi Ci dobrze ustami?- Zapytała wprost.
-Co?!
-Wiesz co, ja zawsze myślałam, że każdemu facetowi staje na widok laski, ale lizanie cipy to zupełnie cos innego.  No wiesz… wsadzić fiuta w cos mokrego i ciepłego to pikuś, ale nurkować tam głowa i łowić perły…
-Mania…, jaki jest cel tej rozmowy? – Zapytałam, gdy udało mi się odejść od Iana kilka kroków. Usiadłam na kuchennym blacie.
-Inny niż moja nagła desperacja potrzeby znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy facet potrafi fajnie wylizać cipkę, kiedy nie za bardzo kreci go jej właścicielka, czy nie. Albo czy jest w stanie udawać, ze go to kreci, i jak długo będzie udawać, zanim w końcu zacznie go to kręcić. Albo sama nie wiem już co. Chodzi Ci o jakiś inny cel?
-Tak. Inny niż twoja dziwna nagła potrzeba podyskutowania ze starsza siostra o seksie oralnym. Chciałaś mi cos zakomunikować?
-W sumie to nie. – Odpowiedziała z lekkością. Zatkało mnie.
-Mówisz poważnie? Zadzwoniłaś do mnie tylko po to, żeby zagadać o facetach liżących broszki?
-Tak.
-Dobra. O co chodzi?
-Co o tym myślisz? – Zadała kolejne pytanie.
-Lubię to. – Zaśmiałam się, a ona po mnie.
-No i super, ja też.
-Czy Daniel Cię nie zadowala skarbie? Możesz mi powiedzieć.
-No właśnie on jest w tym świetny! – Ożywiła się. – Tak dobrze ssie, czochra mi boberka…-rozmarzyła się.
-Hola, hola młoda. Nie chce tego wiedzieć. – Przerwałam jej ze śmiechem.
-Dobra, a ja wcale nie chce Ci opowiadać…-powiedziała oburzona. – Idę się pieprzyć z moim super Hero. Na razie staruszko! – Rozłączyła się zanim zdążyłam jej nagadać. Śmiałam się sama do siebie i wróciłam do salonu.
-Co chciała Twoja siostra? – Zapytał leżąc na kanapie w samych dresowych spodniach.
-Cel tej rozmowy nadal nie jest mi znany, wybacz. – Wzruszyłam ramionami rzucając się na niego. – Wracając do naszej rozmowy. Więc robimy sobie taki wypad odwiedzając moich rodziców, Nikki i Twoich, a potem zahaczamy o moich dziadków?  -Spojrzałam na niego.
-Dokładnie tak. Proponuje 3 sierpnia już lecieć do Idaho. – Położył dłonie na moich biodrach.
-Pogadam jutro o urlop, mam nadzieję, że szef się zgodzi. – Pocałowałam go w brodę siadając na nim.
-Na pewno, bardzo Cię lubi. – Powiedział ze śmiechem bawiąc się kokardką od moich spodni. – Mam do Ciebie pytanie…
-Słucham.
-Czy my.. No wiesz...Jesteśmy razem? – Zapytał słodko w ogóle na mnie nie patrząc.
-Nie. Najpierw randki, a potem zdecyduje co dalej.
-Jak to? – Spojrzał na mnie nagle wielkimi oczami.
-A co Ty myślałeś? Chce randek, pierwszych pocałunków, kwiatów i tych innych bajerów. – Powiedziałam oburzona.
-Dobrze. – Zgodził się. – Będziemy chodzić na randki, ale myślę, że dziś możemy poudawać, że już się poznaliśmy i to kolejna randka z rzędu. – Zamruczał kładąc mnie obok siebie.
-Możemy. – Zaśmiałam się całując go namiętnie.

__
Jako iż jest to już 30 rozdział na blogu mam dla was małą niespodziankę. To opowiadanie już zakończyłam na swoim komputerze. Postanowiłam zacząć pisać coś nowego i stworzyłam nowy blog, nowe opowiadanie, nowych bohaterów i ich historie. Mam nadzieję, że i tam będę miała takie wierne grono czytelników!
Co do wyświetleń - wstawiając ten post miałam 15572 teraz jest ponad 16100. Niesamowite, prawda? :)
http://tylkomniekochajkotku.blogspot.com/ z tego bloga będę podpisywać się jako Julia Morrison.





5 komentarzy:

  1. Hej :-)
    Rozdział jak zawsze cudny...
    Nie ma to jak mieć cudowne rodzeństwo, które pojawia się niespodziewanie bądź z którym można porozmawiać na erotyczne tematy...
    Fajnie, że sielanka trwa i mam nadzieję, że tak już pozostanie, a Ian sprawi, że każda randka z Caroline będzie cudowna i magiczna...
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    BU$KA :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, padłam przy rozmowie z siostrą :D
    Czochranie boberka i te sprawy :D No mega :D
    Dawno się tak nie uśmiałam!
    Świetny pomysł na nowego bloga, bądź pewna, że zajrzę nie raz.
    Prawdę mówiąc troszkę mi szkoda, że to już się kończy :( Ale ważne, ze dobrze, tak? :D
    NO!


    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha leże na podłodze i ryczę ze śmiechu xD
    Mania jest po prostu BOSKA!!!! Rozwaliła rozdział hahaha...Była nawet lepsza od słodkiego Iana...który jak już pisałam jest słodki <3
    Te jego starania ahhh i teraz będzię jeszcze bardziej starał randki itd...cudownie :D

    Z niecierpliwością czekam na kolejny!
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :-)
    Serdecznie zapraszam na http://shook-us5-opowiadanie.blog.onet.pl gdzie pojawił się nowy rozdział.
    Liczę, że wpadniesz i pozostawisz swoją opinie
    BU$KA :* <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :* Zapraszam na nowy rozdział na http://otchlan-uczuc.blog.onet.pl
    Buziaki :****** <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja dla mnie, dziękuje !