Dziś moje urodziny. Oczywiście Kate kupiła mi tort i tak
samo jak poprzedniego dnia zjadłyśmy go wspólnie na próbie. Cały ranek czekałam
na telefon od Jensena. Pomimo tego, że nie obchodzę urodzin byłoby mi miło
gdyby mój ukochany mąż pamiętał o takiej dacie.
-Ok. Słuchajcie. Dostałam już warunki konkursu jak i list
od Ellie. Usiądźcie proszę, przeczytam wam. – uśmiechnęłam się do swojej grupy
po wyłączeniu wieży. Wszystkie zgodnie usiadły na ziemi, a ja po turecku
naprzeciwko.
-Cześć dziewczyny. – Zaczęłam czytać. – Ogromnie się
cieszę, że spróbujecie swych sił na deskach sceny razem ze mną. To ogromny
zaszczyt, że osoby z tak dobrej szkoły będą ze mną współpracować w Hiszpanii.
Mam nadzieję, że dacie z siebie wszystko na eliminacjach. Ja osobiście nie mogę
być przy wyborze, ale trzymam za każdą z was kciuki i niezależnie od tego czy
się spotkamy czy nie, pamiętajcie: jesteście zwyciężczyniami! Pozdrawiam ciepło
i do zobaczenia. Ellie Goulding.
-Boże… dopiero teraz czuje presje tego, co niedługo
będzie się dziać…- zaśmiała się Igrisa.
-Teraz zasady konkursu. – Otworzyłam kopertę. – Bla, bla,
bla. – Przeleciałam od niechcenia wstęp. – Zasady. A więc eliminacje będą trwać
od 8 rana do 20 wieczorem. Każda grupa musi przygotować układ tańca nowoczesnego
do wybranej jutro piosenki. Następnie układ tańca nowoczesnego, do którego
utwór wybieramy same. Kolejny etap to układ dowolnego tańca oraz piosenki
wybranej przez nas. Następnie każda musi zatańczyć układ samodzielnie do
wybranej jutro piosenki i dodatkowo każda z uczestniczek powinna być
przygotowana do dogrywki, czyli tańca solowego w razie niezgodności jury.
-No dobra. Wiemy chyba wszystko, prawda? – Zapytała
Katherina.
-Myślę, że tak. – Odłożyłam koperty obok wieży. – Więc
może żeby nie tracić czasu poćwiczymy układ do utworu naszego? – Zapytała
podchodząc do grupy.
-Może ten układ, który tańczyliśmy na dniach otwartych
szkoły? – Zaproponowała Megan wiążąc swoje czarne conversy.
-Jason Derulo „Talk dirty”? – Zapytała Cami rozciągając
się.
-Jak dla mnie bomba. – Zaśmiałam się podchodząc do wieży.
– Ten układ był dopracowany do perfekcji, nie zajmie nam dużo czasu ćwiczenie
go ponownie. – Uśmiechnęłam się podłączając pen drivea. Już po chwili sala
wypełniła się gorącymi rytmami, a my totalnie pogrążyłyśmy się w naszej pasji.
~~~
-Jedźmy dziś na plażę! – Powiedziała Katherine w drodze
ze szkoły. – Taka piękna pogoda. – Dodała popijając mrożoną kawę.
-Spoko. – Odpowiedziałam krótko jadąc przed siebie.
-Wszystko ok? – Spojrzała na mnie smutno. – Caroline! – Krzyknęła.
-Tak, tak. – Ocknęłam się. – To, co, od razu do Malibu? –
Spojrzałam na nią, a ona tylko przytaknęła. – Jensen nie dzwonił od rana,
tęsknie za nim i chciałabym żeby był ze mną, dziś. – Powiedziałam cicho
zjeżdżając z autostrady.
-Może zrobi Ci niespodziankę i przyjedzie wieczorem albo
już jest w domu, głowa do góry. – Uśmiechnęła się pociesznie wywołując tym
samym uśmiech u mnie. Kochana – zawsze
umie podnieść mnie nie duchu. Niecałe 15 minut później byłyśmy już w moim
mieszkaniu i tak jak zresztą przypuszczałam mojego męża w nim nie było.
-Okej. Jakie chcesz bikini? – Zapytałam otwierając
szufladę w komodzie.
-Załóżmy takie same! – Pisnęła.
-Nie mam dwóch takich samych. – Zaśmiałam się patrząc na
nią.
-Takich samych nie, ale masz taki sam krój tylko w innym
kolorze. – Puściła mi oczko rzucając się na moje łóżko.
-Faktycznie! – Uderzyłam się lekko w czoło. –
Pomarańczowy, różowy czy turkusowy?
-Turkusowy. – Odpowiedziała od razu.
-To ja zakładam różowy, trzymaj. – Rzuciłam w jej stronę
strojem. Przez biodra zawiązałam białą
chustę tak samo jak Kate i z kocami pod pachą poszłyśmy prosto na plażę. Dzień
był słoneczny, a bezchmurne niebo cudownie oglądało się z delikatnego, jasnego
piasku. Na plaży nie było zbyt wiele ludzi, ale pomimo tego, że mamy środek
tygodnia tętniło tu życie. Z pobliskiego baru grała muzyka, która od razu
porywała do tańca, a barman serwował najlepsze drinki pod słońcem. Leżałam na
drewnianym leżaku i jak przystało na mieszkankę Malibu przez słomkę popijałam
drink o tej samej nazwie. Przez ciemne okulary obserwowałam ludzi, którzy mnie
otaczali. Moją uwagę przykuło grono mężczyzna kawałek od nas. Było ich pięciu
no może sześciu, jeżeli wysoki brunet kąpiący się w morzu również był z nimi.
Każdy z nich był przystojny na swój sposób, co dodatkowo umilało nam czas. Jedna
sylwetka wydawała mi się dziwnie znajoma. Zsunęłam okulary Diora z nosa i
przyjrzałam się bardziej.
-Kate.. Czy to nie Ian Somerhalder? – Szturchnęłam ją.
-Skąd mam wiedzieć? To Ty chodzisz na różne gale, nie ja.
– Zaśmiała się czytając Vogue.
-Zaraz wracam. – Powiedziałam wstając i obwiązując biodra
chustą. Przyjaciółka tylko machnęła mi ręką i dalej zagłębiała się w modowe
nowości. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę chłopaków, a gdy tylko znalazłam
się dostatecznie blisko poczułam jak cała grupa skupiła na mnie swój wzrok.
-Ian. Cześć! – Uśmiechnęłam się pogodnie w stronę
bruneta.
-Caroline? Jakie spotkanie. – Uśmiechnął się pogodnie
podchodząc do mnie i podając rękę. – Poznaj to moi znajomi. – Wskazał ręką na
mężczyzn. – Michael Malarkey, Paula Wesley, ale to pewnie się znacie, Joseph
Morgan, Matt Davis i Chris Wood.
-Cześć. Caroline Ackles. – Podałam każdemu z osobna rękę.
-Jakaś rodzina z Jensenem? – Zapytał Chris.
-Tak, żona. – Uśmiechnęłam się. – Przerwa na planie? – Spojrzałam
na Iana.
-Tak, dopiero w czerwcu wracamy na plan. Gdzie Jensen? – Zapytał
rozglądając się.
-Na planie, oni mają inaczej niż wy. – Odpowiedziałam.
-Twoja siostra? – Zapytał Matt wskazując głową na
opalającą się Kate.
-Nie. Przyjaciółka. – Zaśmiałam się. – Kate! – Zawołałam
do niej, ale na nic zdały się moje krzyki gdyż w uszach miała słuchawki.
-Chętnie po nią pójdę. – Zaśmiał się Matt i ruszył w jej
stronę.
-Masz genialne ciało. – Rzucił Mikel.
-Dziękuję, jestem tancerką. – Puściłam mu oczko i
teatralnie się ukłoniłam.
-Dołączycie się do nas? – Zapytał tym razem Paul. Czuję
się tak bardzo otoczona przez tych facetów, a raczej przez ich wzrok pożerający
każdy skrawek ciała.
-Do czego konkretnie? – Zaśmiałam się poprawiając chustę.
-Do gry w siatkówkę. – Powiedział Joseph obkręcając
piłkę.
-Jestem na tak! – Zaśmiałam się ściągając chustę.
~~~
Spędziliśmy ze sobą kilka godzin, a plaże opuściliśmy,
kiedy słońce zniknęło za horyzontem. Kate miała zostać u mnie, ale zabrała się
z chłopakami do LA, a ja ze zmęczenia zasnęłam od razu otulona kołdrą Jensena.
___
Zakładka OUTFITS zaprasza.
Jakie wrażenia?
Jakie wrażenia?
Hej Kochana!
OdpowiedzUsuńJaka niespodzianka! Ja tu piszę komenta do pierwszego, a tu wskakuje drugiej rozdział!
Nieźle! :-D
Rozdział bardzo fajny, już można wyczuć, że małżeństwo Caroline jest do d.... No i zna już Iana. Ciekawi mnie bardzo jak to się potoczy, tym bardziej, że ona ma męża... to spora przeszkoda :-(
No nic! Znając Ciebie będzie zaskakująco;-)
Pozdrawiam gorąco! Buziaczki :-*
Ooo Ian i Caroline <3 jak Fajnie;* Mam tylko nadzjeje że mąż Caroline nie będzie stal na drodze do ich szczęścia a no i jak wiem z zakładki "bohaterowie" Ian na narzeczoną Nikki:/ ale mam nadzieję ze i to ich niepowtrzyma;* Zresztą o nic sie nie martwie bo to opowiadanie piszesz TY i dlatego bedzie Boskie;* Dawaj szybko następny;*
OdpowiedzUsuń~~Adela
Ooo Caroline i Ian podpba mi sie! <3
OdpowiedzUsuńPoznali sie!! Ciekawe jak bedxie wyglądał następny rozdział ;p mam nadzieje ze sie jeszcze spotkają ;* kiedy nn?!
OdpowiedzUsuńRozdział super, podoba mi się ! Czekam na następny
OdpowiedzUsuń~karola~
Kiedy nn?;*
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekać az cos dodasz;**
OdpowiedzUsuńKiedy nn?;* chwile juz nie dawalas;**
OdpowiedzUsuńCaroline ma ciekawe życie :D
OdpowiedzUsuńCiekawe jak pójdzie dziewczynom konkurs tańca, trzymam za nie kciuki ;)
Szkoda tylko, że Jensen nie zrobił żonie niespodzianki.
Pozdrawiam ;)
PS. Jak masz ochotę zapraszam do siebie na bloga: www.pisznazywo.blog.pl