piątek, 22 maja 2015

Rozdział 1

9.05.2014
Okej, okej. Zaspałam. Kogoś to jeszcze dziwi? Zegarek w moim iphonie wskazuje 7: 14, a o 8 powinnam być w Los Angeles na próbie w szkole. Pięknie! Sobota, ranek, a ja zapewne utknę w korku. W pośpiechu upięłam włosy, założyłam szary dres i wybiegłam z domu niczym poparzona wrzątkiem. Wrzuciłam sportową torbę na tył mojego Mitsubishi i z piskiem opon ruszyłam sprzed domu.
-Odbieraj, odbieraj…-powiedziałam sama do siebie stukając nerwowo palcami w kierownice.
-Halo? – Usłyszałam głos Katherine.
-W końcu! Ile można?! – Oburzyłam się. – Dopiero wyjechałam, zaspałam.
-Nie dziwi mnie to. Już mówiłam Pani Kate, że się spóźnisz i nawet mam dla Ciebie śniadanie. – Zaśmiała się.
-Kocham Cię wiesz? – Zaśmiałam się. – Mam nadzieje, że na wyjeździe z Malibu nie będzie korku, bo tak miałabym tylko 15 minut przesunięcia.
-Trzymam kciuki. Po 8 wyskoczę Ci po kawę.
-Mówiłam Ci, że jesteś cudowna? – Rozczuliłam się.
-Codziennie rano, kiedy budzę Cię do pracy. – Śmiała się. – Do zobaczenia!

***
-Sto lat! Sto lat! Niech żyje Katherine nam! – Weszłam na sale w wielkim pudełkiem pełnym babeczek i świeczek. Pomimo tego, że nie świętujemy urodzin nie mogłam się oprzeć.
-Care! Nie trzeba było. Omg! – Pisnęła widząc różowy lukier. – Jesteś wspaniała.
-Pomyśl życzenie.. – Uśmiechnęłam się.
-Już. – Zdmuchnęła wszystkie świeczki na raz. Wypiliśmy wspólnie z dziewczynami z grupy kawę i po królewskiej uczcie rozpoczęłyśmy zajęcia. Kwadrans po 15 Kate – nasz mentor zarządziła przerwę.
-Usiądźcie obok mnie. – Powiedziała spokojnie siadając na ziemi. Wszystkie jak jeden brat usiadłyśmy obok niej patrząc uważnie.
-Mam dla was wiadomość. Nasza szkoła organizuje konkurs na każdym poziomie nauczania tańca w tej szkole. – Powiedziała zerkając na nas. – Są cztery etapy. Pierwszy to układ współczesny, do którego z góry zostanie narzucona piosenka. Drugi etap to układ nowoczesny z wasza piosenką. Trzeci to dowolny układ do dowolnej muzyki. Czwarty to solówki.
-Matko. Dlaczego to takie skomplikowane? – Zapytała Katherine prostując plecy.
-30 osób, z każdego poziomu, a jak wiecie poziomów jest 6. Czyli 5 dziewczyn z jednego poziomu pojedzie razem z Ellen Goulding na festiwal w Hiszpanii. – Uśmiechnęła się. Wszystkie patrzyłyśmy po sobie i wspólnie zaniosłyśmy się radością.
-Mam też dla was po części złą a po części dobrą wiadomość. Niestety jutro musze wyjechać do Wyoming i niestety nie będę w stanie was przygotować do tego konkursu.
-Jak to? Same nie damy sobie bez Pani rady, to nie ma sensu. – Powiedziałam przekonana podkurczając kolana pod brodę.
-Beze mnie może i nie dacie sobie rady, ale z Tobą to już krótka droga do zwycięstwa.
-Ze mną? – Spojrzałam nie wiedząc, o co dokładnie jej chodzi.
-Tak. Zastąpisz mnie, przygotujesz grupę do zwycięstwa oraz będziesz mentorem dla każdej z nich z osobna. – Uśmiechnęła się.
-Ile mam czasu? – Spojrzałam na nią wystraszona.
-Dwa tygodnie.
-Dlaczego ona? – Zapytała Pamela, największa zazdrośnica, z jaką miałam styczność w życiu. – Jest Pani taka pewna, że ona jest dobra osobą na to stanowisko?
-Patrząc na to, jaki trud sprawia Ci zrobienie szpagatu to na pewno nie możesz być Ty. – Powiedziała moja cudowna, niezastąpiona przyjaciółka.
-Koleżanka nie potrzebuje adwokata. – Odpowiedziała blondynka robiąc skrzywioną minę.
-Dość! – Krzyknęła Kate. – Nie czas na Twoje wywody Pam. Masz dwa wyjścia albo się przystosujesz i zaakceptujesz nową trenerkę albo daj mi pismo, ze nie bierzesz w tym udziału i tam są drzwi. – Powiedziała oschle, ale Pamela fuknęła coś niezrozumiałego pod nosem i siedząc na swoim miejscu nie odezwała się już słowem.
-Dziękuje. – Powiedziała tym razem spokojnie i spojrzała na mnie. – Po zajęciach dam Ci list od Pani dyrektor i Ellie, przeczytasz jutro grupie. Jasne?
-Tak jest proszę pani. – Zaśmiałam się wstając.
-Koniec przerwy, wracamy do próby. – Powiedziała Katherine i włączając muzykę rzuciłyśmy się w wir tańca.

***

-Ona Cię znienawidzi na amen. Nie dość, że jesteś żoną Jensena to jeszcze teraz to właśnie Ty masz poprowadzić grupę do zwycięstwa. – Zaśmiała się moja przyjaciółka podając mi lampkę wina.  Każdy weekend spędzamy razem. Przeważnie w ciągu tygodnia się nie widujemy, a więc cały weekend nadrabiamy zaległości. Jeden u mnie, drugi u Kate.
-Wiesz, że mam to w nosie prawda? – Zaśmiałam się upijając łyk wina i patrząc z tarasu na rozciągający się krajobraz.
-Domyślam się. – Odwzajemniła śmiech i usiadła obok mnie na kanapie. – Kiedy Jensen wraca?
-Wiesz…-zaczęłam siadając po turecku. – To bardzo dobre pytanie.
-Nie rozumiem…
-Nie mam pojęcia. W sumie nic mi nie mówi, rzadko dzwoni.  Chciałabym żeby był na konkursie, ale nawet się nie pytam, bo zapewne i tak usłyszę, że on mnie wspiera w tym, co robie, ale jego praca jest równie ważna jak moja pasja.. – Zaśmiałam się ironicznie upijając trunek.

-Myślę, że jedna butelka wina dziś nie starczy. – Moja przyjaciółka położyła dłoń na moim ramieniu, a po chwili weszłam powrotem do mieszkania – zapewne po kolejną butelkę. 

__ 
Prolog został słabo przyjęty. Nie wiem czy to opowiadanie ma dalszy sens.
Dla tych, którzy mają wątpliwości : opowiadanie jest o Ianie i Caroline. 

10 komentarzy:

  1. Hej, mi się bardzo podoba. Dopiero teraz zajrzałam, dlatego nie skomentowałam prologu, ale jest bardzo intrygujący. Jestem bardzo ciekawa jak się potoczą dalsze losy bohaterów i w jaki sposób drogi Iana i Caroline sie zetkną. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, takze nie daj się zdolowac i pisz dalej , bo masz talent , a to opowiadanie jest swietne( mimo ze jeszcze prawie nic nie wiadomo ). Czekam na rozwój wydarzeń , może cos się rozjaśni :) Pozdrawiam i życzę weny
    ~Karola~

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem to opowiadanie na prawdę na sens a to dopiwro poczatki bedzie wiecej rozdzialow to bedzie i wiecej czytelnikow;* mam nadzieje ze sie nie podasz chociażby dla mnie ;* liczę na ciebie i czekam na nowy rozdzial!<3
    ~Adela

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Od kilku dni chciałam tu wejśc i przeczytac prolog, a tu już 1. rozdział! :D
    Dziewczyno, znając Twój potencjał z poprzedniego opowiadania, wiem, że będzie genialnie <3 Nie ogarniam jeszcze do końca relacji Caroline i Jensena. To tak, są małżenstwem, ale czekam, aż on się pojawi i rozjaśni mi trochę ich wspólną sytuację. jestem bardzo ciekawe jak spikniesz Caroline z Ianem :) Jestem pewna, że się nie zawiodę! Pisz, bo robisz to bardzo dobrze! Czekam na więcej!
    Tymczasem u mnie nowy rozdział. zapraszam, kiedy będziesz miała chwilę :)
    http://to-hell-with-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! <3
    Zaczyna się bardzo fajnie :) Piszesz tutaj trochę lepiej niż na poprzednim blogu, jakoś tak więcej opisów, wolniejsza akcja XD Czekam na nn, no i Iana <3
    delenanazawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Choc to dopiero pierwsze wpisy i tak mi sie podobaja. Czytalam ywojego poprzedniego bloga i byl swietny mam nadzieje ze i ten taki bedzie ;* kiedy nn?!;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem ci ze jak na poczatek to calkiem niezłe ale pamietaj najwazniejsze to nie podawac sie!:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej hej :) Jak dobrze mieć chwilę czasu i móc nadrobić zaległości :D Po pierwsze to cieszę sie że zaczęłaś nowe opowiadanie:D Znając ciebie będzie ono genialne prolog jak i 1 rozdział bardzo mi się podobają...czekam na dalsze rozwinięcie akcji...Tum razem blogspot? Mówisz że lepszy? Śliczny wygląd bloga! Czekam na następny choć nie obiecuję że skomentuję ale na pewno po powrocie do polski wszystko nadrobię! Dużo weny! Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej Kochana!
    Po pierwsze doskonale wiem kim jesteś, dokładnie czytałam Twoje wcześniejsze opowiadanie.
    Po drugie przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale ja głupia zapomniałam zapłacić za internet i piszę wszystko na telefonie.
    Po trzecie nie masz się co przejmować, że masz mało komentarzy, bo zazwyczaj jest tak, że z początku ludzie czytają zachowawczo, żeby sprawdzić czy im się spodoba czy nie, a dopiero później komentują. Ale na mnie możesz liczyć od pierwszego zdania jakie przeczytałam spod Twojego pióra, także jeśli chodzi o mnie jestem wierną fanką. Pisz kochana a ja czekam na next.
    Pozdrawiam gorąco! Buziaczki :-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć,
    nie do końca jestem pewna jak tutaj trafiłam, ale cieszę się, że jestem.
    Opowiadanie zapowiada się ciekawie, szczególnie, że pozwoliłam sobie zajrzeć do zakładki "Bohaterowie", a tam zobaczyłam Jensena i Iana i już wiedziałam, że musze przeczytać.
    Zaczynam od prologu, ale mam nadzieję szybko nadrobić notki i dojść do bieżącej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś widzę,że w małżenstwie Care i Jensena niespecjalnie sie uklada. Nie wiem ile sa lat po slubie ale to wyglada tak jakby sie cos miedzy nimi wypalilo.

    www.swiatlocienn.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to motywacja dla mnie, dziękuje !